Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/dermatolog.cieszyn.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra12/ftp/dermatolog.cieszyn.pl/paka.php on line 5
kiedy poznał bliżej Aleksego Stiepanowicza, już był po prostu rad z takiego podopiecznego.

kiedy poznał bliżej Aleksego Stiepanowicza, już był po prostu rad z takiego podopiecznego.

  • Dobiesława

kiedy poznał bliżej Aleksego Stiepanowicza, już był po prostu rad z takiego podopiecznego.

18 August 2022 by Dobiesława

* * * Lentoczkin junior podbił surowego biskupa nieokiełznaną zuchwałością i kompletną obojętnością na fakt, że jest pod każdym względem od władyki zależny. To, czego Mitrofaniusz od innych za nic by nie zniósł – brak szacunku i otwarta drwina – ze strony Aloszy go nie złościło, tylko bawiło, a może nawet zachwycało. Zacząć trzeba od tego, że Alosza był bezbożnikiem, i to nie z takich, wiecie, agnostyków, jakich teraz wielu namnożyło się pośród wykształconych ludzi – tak że kogo tylko spytać, prawie każdy odpowiada: „Dopuszczam istnienie wyższego rozumu, ale w pełni za to nie ręczę” – tylko najbardziej jak to możliwe zdeklarowanym ateistą. Zaraz przy pierwszym spotkaniu w pałacu archijerejskim, w pokoju ze świętymi obrazami, pod promiennymi spojrzeniami ewangelistów, sprawiedliwych i wielkich męczennic, między młodym człowiekiem a Mitrofaniuszem doszło do sprzeczki na temat wszechwiedzy i miłosierdzia Najwyższego, która zakończyła się tym, że biskup przepędził bluźniercę na zbity łeb. Potem jednak, kiedy nieco ostygł, kazał znów po niego posłać, napoił bulionem z pierożkami i mówił z nim już inaczej: wesoło i przyjaźnie. Wyszukał młodemu człowiekowi odpowiednią posadę – młodszego audytora w konsystorzu, umieścił na kwaterze u dobrej, troskliwej gospodyni i kazał bywać na archijerejskich pokojach bez uprzedzenia, z czego Lentoczkin, który nie zdążył jeszcze nawiązać w Zawołżsku znajomości, korzystał bez żadnych ceremonii: i biesiadował, i w biskupiej bibliotece godzinami przesiadywał, i nawet długo rozprawiał przed Mitrofaniuszem o tym i owym. Bardzo wielu uważałoby za niebywałe szczęście słuchanie wywodów biskupa, z którym rozmowa była nie dość, że pouczająca, to i w najwyższym stopniu przyjemna, Lentoczkin jednak więcej paplał sam – a Mitrofaniusz nic, nie przerywał, tylko słuchał z wyraźną przyjemnością. Doszło do tego zbliżenia niewątpliwie dlatego, że spośród wszystkich ludzkich zalet władyka niemal na pierwszym miejscu stawiał bystrość umysłu i niechęć do przypochlebiania się, a Lentoczkin posiadał obie te cechy w najwyższym stopniu. Siostra Pelagia, której Aleksy Stiepanowicz od samego początku się nie spodobał (cóż, zazdrość to uczucie spotykane również u osób zakonnego stanu), mówiła, że skłonność Mitrofaniusza do chłopaczka bierze się również z ducha współzawodnictwa – chce rozłupać ten twardy orzeszek, rozbudzić w nim Wiarę. Kiedy mniszka zarzuciła władyce światową próżność, ten nie próbował się z nią spierać, tylko na swoją obronę powołał się na to, że jest to grzech niewielki i w pewnej mierze nawet usprawiedliwiony przez Pismo Święte, jako że powiedziano: „Powiadam wam, że takaż radość będzie w niebiesiech z jednego skruszonego grzesznika, co z dziewięćdziesięciu i dziewięciu sprawiedliwych, którzy skruchy nie potrzebują”. A nam się wydaje, że oprócz tego chwalebnego dążenia do uratowania żywej człowieczej duszy była tam także pewna przyczyna psychologiczna, z której przewielebny najpewniej sam nie zdawał sobie sprawy. Będąc z racji swej godności zakonnej pozbawiony rozkosznego brzemienia ojcostwa, Mitrofaniusz mimo to nie w pełni wykorzenił odpowiedni emocjonalny odrostek ze swego serca i o ile Pelagia do pewnego stopnia zastąpiła mu córkę, to dopóki nie pojawił się Alosza, wakat na miejscu przeznaczonym dla syna pozostawał niezajęty. Przenikliwy Matwiej Bencjonowicz, sam wielodzietny i wielce doświadczony ojciec, pierwszy zwrócił siostrze Pelagii uwagę na możliwą przyczynę niezwykłej słabości przewielebnego do zuchwałego młodzieńca i chociaż w głębi duszy był oczywiście urażony, to jednak znalazł w sobie dość ironii, żeby zażartować: „Władyka może i rad by był mieć mnie za syna, ale wtedy przecież musiałby na dodatek przyjąć tuzin wnucząt, a na taki wyczyn mało kto się odważy”. Przebywając ze sobą, Mitrofaniusz i Alosza najbardziej przypominali (niech będzie mi wybaczone tak pozbawione szacunku porównanie) wielkiego starego psa i czupurnego szczeniaczka, który, swawoląc, to chwyci rodzica za ucho, to zacznie się na niego wdrapywać, to capnie go drobnymi ząbkami za nos; do czasu olbrzym znosi te zaczepki bez protestu, a kiedy szczeniak już za bardzo się rozbryka, to warknie na niego albo przyciśnie do podłogi mocną łapą, ale leciutko, żeby nie zmiażdżyć. * * * Nazajutrz po ważkim spotkaniu przy herbacie biskup musiał wyjechać w pilnych

Posted in: Bez kategorii Tagged: ubiór w pracy, kremy w bagażu podręcznym, ania wyszkoni utwory,

Najczęściej czytane:

krzyk. Kolejny czarny charakter w ...

grze wideo został unieszkodliwiony. - Kto tam? - zapytał Shep. Czyjś stłumiony głos odpowiedział: ... [Read more...]

Rory ma zapewniona opieke do konca ¿ycia. Cissy dostanie

swoja czesc spadku w wieku dwudziestu pieciu lat, je¿eli skonczy studia. Marli te¿ skapnie co nieco, ale siedemdziesiat piec procent majatku przypadnie w udziale temu małemu. Jak ... [Read more...]

Alex Cahill hojnie wspomagał szpital i klinike, a zapewne

równie hojnie zasilał prywatne konto Phila Robertsona. - Jestes pewna tego wszystkiego? - Paterno potarł kark. Doszedł do wniosku, ¿e warto ten pomysł przeanalizowac. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 dermatolog.cieszyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste